wtorek, 23 lutego 2016

Zabudowa wnękowa

Tym razem zupełnie inna realizacja - zabudowa szafy "wielofunkcyjnej" we wnęce.
Zgłosiła się do mnie klientka, która chciała zabudować wnękę w przedpokoju. Jednak nie miała to być typowa szafa z drzwiami przesuwnymi. Miała być część na powieszenie ubrań, kilka dużych szuflad. Szafa, do której będzie można schować deskę do prasowania i odkurzacz. I jak się zmieści to jeszcze trochę półek na inne rzeczy.
Z różnych względów wybór materiału był dosyć klasyczny - płyta wiórowa.
Wykonałem niezbędne pomiary i razem z klientką wybraliśmy odpowiedni rodzaj płyty by pasował do drzwi w przedpokoju. Zrobiłem dokładny projekt i zamówiłem materiał. Po kilku tygodniach otrzymałem płyty pocięte na wymiar i z odpowiednio oklejonymi krawędziami.
Na początek wziąłem się za złożenie szuflad. W bokach szuflad wyciąłem rowki, w które weszło dno. Dna szuflad robię zawsze ze sklejki - tutaj 8mm - to daje odpowiednią wytrzymałość, zwłaszcza przy dużych szufladach. A szuflady wyszły naprawdę spore - ponad 45 l pojemności każda. Dodatkowo sklejkę przemalowałem lakierem bezbarwnym by można było łatwo przetrzeć szmatką przy czyszczeniu. Boki połączyłem na klej i lamelki.



Następnie wziąłem się za przygotowanie wszystkich części składowych korpusu. No więc wykonałem niezbędne frezowania pod lamelki i zamontowałem prowadnice do szuflad. Tak przygotowane elementy zacząłem sklejać w całość. Zastosowałem klejenie, gdyż zawsze staram się minimalizować używanie metalowych łączników, nawet w meblach z płyty.



Korpus składa się z 2 części o równej szerokości. To umożliwiło mi montaż w modułach. Najpierw robiłem lewą część korpusu. Tam było miejsce na 4 szuflady i przestrzeń do wieszania kurtek na haczyki oraz półka na czapki itp. Dla usztywnienia dodałem też plecy z HDF.

 

Teraz można było przystąpić do montażu prawej części korpusu. Tutaj znalazła się duża szafa zamykana jednoskrzydłowymi drzwiami. W środku jest wydzielone miejsce na deskę do prasowania, kilka półek w tym jedna większa na odkurzacz oraz przestrzeń do wieszania ubrań na drążku. Po dołożeniu prawej części korpusu zamontowałem strop, który spiął wszystkie ściany i podobnie usztywniłem plecy płytą HDF.
 

Mając gotowy korpus zamontowałem drzwi oraz fronty szuflad. 

W związku z tym, że wnęka, którą należało zabudować była dosyć wysoka to ponad korpusem szafy zostało grubo ponad pół metra przestrzeni. Tam umieściłem dwukomorową szafkę z półką zamykaną na łącznie 2 pary drzwi. Połączenia oczywiście też wykonałem na lamelki i klej.

Gdy już wszystkie elementy składowe były gotowe, przewiozłem całość do klienta. Tutaj dał o sobie znać drobny minus mebli klejonych - korpus szafy dzięki swoim rozmiarom ważył naprawdę sporo i wniesienie go na miejsce docelowe kosztowało niemało wysiłku. Po ustawieniu szafy we wnęce, zamontowałem drzwi, drążek do wieszania ubrań, przymocowałem haczyki, uchwyty i żelowe odbojniki. 
Całość prezentuje się całkiem okazale, a jednocześnie ukrywa swoją wielkość ponieważ cała głębokość jest schowana we wnęce :





wtorek, 9 lutego 2016

Stoliki łazienkowe

Ostatnio miałem ciekawe zlecenie - klientka zażyczyła sobie 3 identyczne stoliki łazienkowe. Stoliki miały trafić do wszystkich łazienek nowo budowanego domu. 
Stolik miał być sosnowy z toczonymi nogami, szufladą i dolną półką. Korpus w kolorze białym z widocznym usłojeniem drewna. Blat w kolorze naturalnym. Stolik miał służyć jako podstawa pod umywalkę. Dlatego trzeba było w konstrukcji uwzględnić instalację umywalki oraz mocowanie baterii kranowej.
Oczywiście wszystkie wymiary zostały odpowiednio dobrane dla wygody użytkowania.
Prace przy stolikach zacząłem od wykonania klejonek. Z nich powycinałem półki oraz elementy składowe korpusów stolika i szuflad. W ściankach przednich korpusów wyciąłem otwór na szufladę.
Nie posiadam tokarki, dlatego toczone nogi zamówiłem "na zewnątrz". Nie mogłem nigdzie znaleźć odpowiednich nóg, dlatego stworzyłem własny projekt z odpowiednimi wymiarami. W wytoczonych nogach wyciąłem gniazda do montażu półki. 


Wszystkie połączenia wykonałem na system Festool Domino.
W związku z tym, że od spodu trzeba było zostawić miejsce na syfon od umywalki, szuflada dostała dosyć specyficzny kształt - widełki okalające syfon:


Po wykonaniu elementów składowych przyszedł czas na przymiarki:



Wewnątrz skrzyni wykonałem jeszcze listwy, do których zamontowałem później prowadnice szuflad.
Następnym krokiem było sklejenie wszystkich części korpusu. 
Blat wykonany jest również jako klejonka sosnowa, jednak dla odmiany, z desek o większej grubości zgodnie z życzeniem klientki. 



Jak wspomniałem korpus miał być w kolorze białym z zachowaniem widocznego rysunku drewna. W związku z tym, że będzie to mebel łazienkowy i to pod umywalką, istnieje duże prawdopodobieństwo narażenia go nie tylko na wilgoć w powietrzu, ale również na bezpośredni kontakt z wodą. Dlatego potrzebny był odpowiedni preparat. Użyłem lakier barwiący Bondex. Całość jest pokryta dwiema warstwami. Powierzchnie zewnętrzne zostały zmatowione papierem 220 przed położeniem drugiej warstwy. Dało to gładką powierzchnię, po której woda powinna bez problemu spływać.


W blacie wykonałem 2 otwory. Mniejszy pod baterię kranową wywierciłem wiertłem piórkowym Irwin. Większy pod umywalkę wyciąłem otwornicą. Blat będzie jeszcze bardziej niż korpus narażony na kontakt z wodą, dlatego tutaj zabezpieczenie musiało być jeszcze lepsze. W tym celu użyłem lakier jachtowy Sadolin. Na blat nałożyłem 3 warstwy lakieru z delikatnym zmatowieniem powierzchni pomiędzy kolejnymi warstwami. Nie wiem czy to to specyfika tego konkretnego lakieru, ale wyraźnie wzmocnił on żółte zabarwienie drewna sosnowego. 

Po malowaniu pozostało już tylko połączenie blatów z korpusami. Tutaj ponownie użyłem łączników domino i kleju wodoodpornego. Zamontowałem również prowadnice szuflad i umieściłem szuflady na miejscu.





środa, 23 grudnia 2015

Obudowa kominka - drewno z odzysku

Dzisiaj opis ciekawego tematu, który ostatnio zakończyłem.
Zgłosiła się do mnie klientka, która chciała bym wykonał nową obudowę kominka. Cała ciekawostka polegała na tym, że istniejący kominek był już obudowany ścianami z płyty gipsowej i płyt gresowych. 

Wokół tego trzeba było wykonać obudowę z drewna. Jednak dla dodania "smaku" i odpowiedniego efektu, klientka chciała by użyć drewna z "odzysku". Było to kilka belek pochodzących z rozbiórki starego domu.
Pierwszym etapem pracy było zatem odpowiednie przygotowanie materiału czyli pocięcie starych belek na elementy, które będą się nadawały do obróbki i montażu. Zrobił to okoliczny tartak. 
Kolejny etap to "oczyszczenie" zewnętrznej warstwy starego drewna ze wszelkich zabrudzeń, nadłamanych kawałków, uszkodzeń, itp. Tutaj świetnie sprawdziła się szlifierka mimośrodowa z papierem gradacji 40 i 60.


Kilka elementów miało ślady wcześniejszej obecności różnych "drewnojadów" dlatego wszystko postanowiłem zaimpregnować środkiem owadobójczym Altax Hylotox. 
Rezultatem rozcinania w tartaku były również elementy, które wcześniej znajdywały się wewnątrz belek. Dlatego ze wszystkich stron miały świeże nienaruszone drewno. By móc ich użyć do ogólnej konstrukcji i by pasowały do reszty wyglądem, należało te elementy odpowiednio postarzyć. W tym celu użyłem szlifierki Bosch PRR 250 ES z zamontowaną szczotką drucianą. Wyrywała ona z powierzchni materiału bardziej miękkie włókna zostawiając te twardsze. Efektem tego była bardzo fajna powierzchnia imitująca "nadgryzienie zębem czasu". Rewelacyjne efekty uzyskuje się również przy obróbce powierzchni prostopadłej do włókien.


Wracając do konstrukcji obudowy - głównym elementem jest belka biegnąca dookoła kominka stanowiąca jednocześnie półkę. Ścianę pokrywają 3 panele z desek. Panele są przymocowane do 3 filarów, na których spoczywają belki górne. Rozmiary filarów o przekroju 16x16 cm sprawiają, ze bez problemu dźwigają one ciężar konstrukcji. 
Kolejny etap prac to odpowiednie formatowanie komponentów - belki pochodzące z rozbiórki były różnych długości, także konieczne było ich przycięcie na pożądane wymiary. W związku z dosyć sporymi przekrojami filarów trzeba je było rozcinać na 2 etapy.


Po wstępnym montażu paneli ściennych wykonałem odpowiednie otwory na drzwi kominka. Krawędzie otworu zostały dodatkowo usztywnione listwami od tyłu panela.

By połączyć panele z filarami - z tyłu filarów wykonałem wcięcia, w które wchodziły panele. Później na miejscu finalnego montażu użyłem wkrętów, by powiązać panele z filarami na stałe. Na końcach filarów wykonałem czopy, które wchodzą w odpowiednie gniazda w belkach górnych. Czopy, razem z ciężarem belek górnych zapewniają mocne i stabilne połączenie tych elementów. Już pierwsze przymiarki montażowe potwierdziły stabilność konstrukcji.


Wszystkie elementy zostały wykończone 2 warstwami bezbarwnego oleju Altax. To lekko przyciemniło drewno i wzmocniło rysunek słojów.
Po przetransportowaniu na miejsce do klienta przystąpiłem do montażu. Przed połączeniem paneli z filarami wykonałem jeszcze niezbędne otwory na kratki wentylacyjne do kominka oraz na przewody elektryczne.


Dzięki wcześniejszym próbom w warsztacie, montaż na miejscu nie sprawiał problemów. Czopy ładnie powchodziły w swoje gniazda mocno trzymając mocno. Jeden z filarów oraz belkę górną na przeciwległym końcu umocowałem do ścian. To sprawiło, że cała konstrukcja stała się bardzo sztywna i stabilna.


   
Dla ciekawszego efektu wizualnego, w pęknięciu na dole belki górnej właściciel zamontował pasek świetlny z diodami LED.  


Jak widać na zdjęciach, obudowa kominka została błyskawicznie ustrojona w świątecznym stylu.
Już wkrótce kolejne realizacje z drewna z rozbiórki.

niedziela, 1 listopada 2015

Rekordowy październik! / Record-breaking October!

1014 wizyt na moim blogu w październiku! Jest to pierwszy raz gdy w ciągu miesiąca blog był odwiedzany przynajmniej 1000 razy. Dziękuję serdecznie wszystkim czytelnikom i obiecuję dołożyć wszelkich starań by treść bloga była jeszcze ciekawsza i przyciągała wszystkich zainteresowanych.

1014 visits to my blog in October! This is the first time so many visits occured within a month. Big THANKS to all readers and I promise to further improve the blog to make it even more interesting for every visitor.

czwartek, 29 października 2015

Łóżeczko dla Juniora - zdjęcia

Pamiętacie łóżeczka dla mojego Synka, które opisałem kilka tygodni temu w tym poście?
http://www.pasjadrewna.blogspot.com/2015/08/ozeczko-dla-juniora.html

Kilka dni temu odwiedziła nas fotografka Justyna Prabucka i zrobiła kilka profesjonalnych zdjęć. Po raz kolejny się przekonałem, że zdjęcia zrobione przez zawodowca potrafią pokazać o wiele więcej.

Anna Krella z "Pan Sambanga" wykonała tą fajną biało-czarną kapę na łóżeczko.







niedziela, 11 października 2015

Regał na książeczki

Witam po dłuższej przerwie. Trochę się ostatnio działo i nie było jak pisać na blogu. Teraz korzystając z chwili wolnego postaram się uzupełnić zaległości.

Jak zapewne pamiętacie, nasz synek dostał niedawno nowe łóżeczko "made by tata", które opisałem w tym wątku: 
http://www.pasjadrewna.blogspot.com/2015/08/ozeczko-dla-juniora.html

Od tamtej chwili minęło już trochę czasu, pokój jest już odmalowany, stare meble wyleciały na śmieci i w wolniejszej chwili postanowiłem zrobić regały na zabawki i książeczki Juniora.

W zamyśle powstaną dwa regały. Oba stylistycznie podobne do siebie by stanowiły spójną całość w pokoju. Taka sama będzie wysokość całkowita wynosząca 90 cm oraz rozstaw i wysokości półek. Szerokość i głębokość będą różne. Ten mniejszy i płytszy będzie przeznaczony na książki, a większy i głębszy na zabawki. Pomimo tego, że regały trafią do pokoju obecnie niespełna 2-letniego dziecka to nie ma być tylko mebel dla dzieci, ale coś w miarę uniwersalnego, żeby w przyszłości ewentualnie pasowało gdzie indziej.

Do zrobienia wykorzystam materiał, który mam pod ręką w warsztacie - dąb, świerk, sklejkę i płytę HDF. Na pierwszy rzut oka może się to niektórym wydać niezłą zbieraniną. Ale od początku taka właśnie była koncepcja.
Tak więc prace rozpocząłem od wykonania klejonek na nogi regałów. Klejonki powstały z odpowiednio pociętych desek świerkowych.  





W regale na książeczki z tych samych klejonek powstaną również 2 półki.

Na blaty/półki górne zastosuję klejonki dębowe. Dębowa będzie również jedna z półek w mniejszym i przegroda podłużna w większym regale.



Montaż zacząłem od mniejszego regału. Wszystkie połączenia są wykonane na lamelki.

Z tyłu w nogach wyciąłem zagłębienia (wręgi), w które wejdzie płyta HDF stanowiąca plecy regału. Oczywiście również wymagane było odpowiednie spłycenie głębokości półek. Na dolnych rogach z tyłu nóg wyciąłem profilowane wcięcia na listwy podłogowe. 




Wszystkie krawędzie zaokrągliłem frezem o promieniu 4mm. Podobne elementy stylistyczne występują już we wspomnianym łóżku, dlatego wszystkie meble powinny ze sobą współgrać w pokoju. 

Całość została sklejona i dopasowana. Po sklejeniu przyszła pora na wykończenie. Zdjąłem tymczasowo założone plecy z HDF, przeszlifowałem całość papierem 180 i wziąłem się za malowanie. Deski świerkowe pomalowałem dwukrotnie na biało. Pomiędzy warstwami przeszlifowałem papierem 240. Oczywiście emalia Altax spełnia normę EN 71.3 bezpieczeństwa dla dzieci. Do malowania półki dębowe zakleiłem folią. Później będą pokryte lakierem bezbarwnym by zostały w kolorze naturalnym. Myśląc o kolorach stwierdziłem, że właśnie biały będzie się najlepiej komponował z naturalnym dębem. Poza tym całość będzie dobrze wyglądać na tle ścian i podłogi no i oczywiście pasować do łóżka w kolorze naturalnego dębu.

Gdy emalia wyschła, zdjąłem folię ochronną i wziąłem się za lakierowanie półek dębowych. Nałożyłem na nie dwie warstwy lakieru, pomiędzy nimi przeszlifowałem papierem 320.


A na sam koniec zamontowałem płytę HDF na plecach.


      

Obecnie regał jest już w użyciu, bardzo się spodobał młodemu użytkownikowi - ma on teraz swobodny dostęp do wszystkich swoich książeczek :) 


No to teraz czas wziąć się za regał na zabawki.