wtorek, 20 stycznia 2015

Podest Małego Pomocnika


Podczas przygotowań do ostatnich świąt mój wtedy 13-miesięczny Synek odkrył nagle w sobie ogromna potrzebę uczestniczenia w pracach kuchennych i "pomagania" Mamie. A gdy do tego doszły roboty kuchenne i inne gadżety to od tamtego czasu nie ma możliwości zrobienia czegokolwiek w kuchni bez Niego. A że ciężko i czasami niebezpiecznie jest robić wiele rzeczy gdy Młodzieniec wiesza się na nas to postanowiłem zrobić coś z tym.

Poszperałem więc po sieci i znalazłem ciekawą rzecz - podest, który pozwoli Mu stać przy stole i uczestniczyć w życiu kuchennym: http://ana-white.com./2010/12/helping-tower.html
Mieszkam w bloku z lat 70-tych, a więc moja kuchnia jest raczej mała. Dlatego jednym z podstawowych wymogów od początku była możliwość składania i odstawiena na bok.

Także mając kilka wolniejszych chwil na początku roku przygotowałem materiał - deski sosnowe przestrugane na grubość 24mm i szerokość 62mm i wziąłem się do pracy.
Połączenia w ramach boków wykonałem na czopy kryte wzmocnione poprzecznymi kołkami. Same czopy wyciąłem na pile taśmowej, natomiast gniazda dłutowałem klasycznie. Po raz pierwszy robiłem to dłutem gniazdowym (poprzednio zwykłymi dłutami) i muszę powiedzieć, że rewelacyjnie mi się tym pracowało, znacznie szybciej.




Ramy boków oczywiście skleiłem. Są one tak zrobione, że istnieje możliwość zamontowania podestu na 3 różnych wysokościach - 14, 28 i 42cm. Założenie jest również takie, żeby dziecko mogło samemu wejść lub wyjść ze środka. Wysokość całości to 90cm, czyli powyżej standardowego blatu, tak by przez przypadek nie można było ściągnąć czegoś z blatu.



W częściach wahliwych zastosowałem pojedyncze listwy. Co z tego wyszło opiszę poniżej.


Podest, na którym stoi Synek wykonany jest ze sklejki 18mm i dodałem naokoło małe "krawężniki" by się Mu czasami przez przypadek noga nie ześlizgnęła oraz progi zabezpieczające z dołu by podest trzymał się w ramie.



Wszystkie elementy otrzymały zaokrąglone krawędzie, odpowiedni szlif i impregnację. Wykończenie to emalia Altax szybkoschnąca oczywiście dopuszczona na elementy dla dzieci - czyli spełniająca normę EN 71.3 Wybrałem kolor orzech, a po wyschnięciu wyszła nutella :) Naniosłem 2 warstwy pędzlem z przetarciem papierem p180 pomiędzy warstwami.
Elementy zostały złożone i połączone za pomocą zawiasów z nierdzewki. Zawiasy montowałem od zewnątrz by dziecko od środka miało gładką powierzchnię ramy.
 











A teraz wrażenia po zmontowaniu całości:
Przede wszystkim, Synek od pierwszej chwili, gdy Go tam włożyliśmy był wprost wniebowzięty :) Teraz wszystko widzi, wiele rzeczy może sięgnąć i my w końcu możemy robić cokolwiek w kuchni :) Także pod względem funkcjonalności był to strzał w 10! Gdy wchodzimy do kuchni to sam się domaga by go tam wstawić!
Całość się ładnie składa i rzeczywiście zajmuje mało miejsca pod ścianą.



Ale żeby nie było tak całkiem cukierkowo to pojawiły się również i następujące wnioski, które warto uwzględnić na przyszłość przy tego typu wyrobach:
1. Niepotrzebnie na elementach wahliwych robiłem pojedyncze listwy. Gdybym zastosował szersze elementy zamiast listew to dałoby to większą sztywność. Obecnie nie jest źle, ale Młody chciałby to rozbujać i z czasem może ostro nadwyrężyć połączenia na zawiasach. 
2. Założyłem w górnej części brak poprzeczek, gdyż obawiałem się, ze mogą posłużyć jak drabinka - dziecko by się wspinało i w końcu mogłoby wypaść. Jednak warto pomyśleć o pionowych szczebelkach by wypełnić te otwarte boki i jeszcze zwiększyć bezpieczeństwo dziecka. To można użyć jako połączenie listew w całość (powyżej) by zwiększyć sztywność.
3. Wydaje mi się, że najwyższy stopień (42cm) przy standardowych meblach kuchennych (85cm) to ciut za wysoko. Chyba bym proponował obniżyć go do 40cm i potem niższy na ok 20cm. Trzeciego stopnia nie ma sensu dawać.
4. Moja konstrukcja ma wymiar zewnętrzne 50x50cm co daje wewnątrz 45x45cm. To dużo, może nawet za dużo. Spokojnie o te 6-8cm można by zmniejszyć. Należy wtedy jednak pamiętać by zrobić coś w zamian przy podstawie by zachować stateczność.

Najważniejsze, że mam już plan co poprawić i każdy następny podest będzie lepszy. Wszystkich zainteresowanych rodziców zapraszam do kontaktu.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Stojak na wino - inna koncepcja

Tak jakby z rozpędu po poprzednim stojaku opisanym kilka tygodni temu, zrobiłem ostatnio jeszcze jeden stojak na wino - tym razem w zupełnie innej koncepcji.
Konstrukcja jest bardziej zwarta i mieści 2 butelki w pozycji leżącej oraz 4 kieliszki do wina. Całość można wygodnie przenosić, nawet w pełni załadowaną - sprawdziłem. 

Butelki można położyć w obu kierunkach, dlatego podpórki z wycięciami są symetryczne. Stąd zawartość stojaka jest dostępna z obu stron.

Stojak wykonany jest z klejonek sosnowych o grubości 18mm. Łuki boków i podpórek wycinałem na pile taśmowej Makita. Otwory pod uchwyty wykonałem wiertłem sednikiem o średnicy 35mm na wiertarce i dłutem usunąłem resztki materiału by połączyć w jeden otwór. Rowki pod kieliszki wykonałem robiąc otwór 20mm na wiertarce i wyciąłem podłużne rowki na pile taśmowej. Krawędzie zostały zaokrąglone frezem o promieniu 4mm.


Co do wykończenia - tym razem zdecydowałem się położyć lakier bezbarwny w 3 warstwach.








Elementy podobnie jak przy poprzednim stojaku połączyłem za pomocą lamelek. Nauczony doświadczeniem z poprzedniego stojaka dokładnie oczyściłem i oszlifowałem miejsca połączeń z resztek kleju.

czwartek, 8 stycznia 2015

Skrzynka na zabawki - cz. 2

Po długiej przerwie czas na cz. 2 wpisu o skrzynce na zabawki.
Skrzynka miała małą sesję fotograficzną i na zdjęciach zrobionych przez profesjonalistkę wygląda następująco:


A tak się prezentuje z pełnym ładunkiem zabawek:




Jak widać, całkiem sporo się w niej pomieści. Mam nadzieję, że już niedługo rozpocznie "służbę" u nowego użytkownika.