czwartek, 13 listopada 2014

Akcesoria do zdjęć cz.1 - sanki

Witam!
Dzisiaj nowy temat. Od znajomej pani fotograf dostałem zlecenie na wykonanie kilku elementów, które posłużą jako scenografia do zdjęć dla dzieci. Pierwszym elementem były sanki. 
Z założenia sanki będą stanowiły scenografię do zdjęć studyjnych. Dlatego mają fajnie się prezentować, być odpowiedniej wielkości by dziecko w wieku kilku lat mogło na nich usiąść. 
Wychodzenie zima na stok nie jest przewidziane. To pozwoliło trochę uprościć wykonanie. Płozy zapewniają stabilne oparcie na podłodze, ale nie będą śmigać po śniegu, czyli ani ich profil, ani gładkość nie zapewnią poślizgu na stoku.
Sanki w całości wykonane są z drewna sosnowego. Połączenia są klejone bez użycia elementów metalowych.


Całość została pokryta dwoma warstwami lakierobejcy Altax w kolorze mahoń.


Efekt końcowy  na zdjęciach pani fotograf wygląda tak :


poniedziałek, 10 listopada 2014

Domek narzędziowy z drewutnią cz.4

Witam po dłuższej przerwie!
Czas nadgonić zaległości w pisaniu o bieżącej pracy. A jest o czym pisać!

Tak więc prace z domkiem posunęły się do przodu. Zakończyłem układanie konstrukcji dachu czyli wszystkie pozostałe krokwie. Dodałem też belki łączące pomiędzy krokwiami, żeby usztywnić całość i pomalowałem tak samo jak konstrukcję nośną. A więc Altax Impregnat w kolorze dąb. 




Następnym krokiem było położenie desek na poszycie dachu. Najtrudniejszą rzeczą był początek. A więc by odpowiednio dopasować kąty zacięć na końcach desek, Trzeba pamiętać, że deski spotykają się na rogach, czyli trzeba zaciąć pod kątem w obu płaszczyznach - pionowej i poziomej. Ale gdy już się dopasuje te kąty na 2 pierwszych deskach, to potem leci już szybko. Przecież wszystkie są zacinane tak samo.
Niestety nie było pod ręką wystarczająco długich desek by zrobić dłuższe boki (5,50 m) z jednego kawałka, dlatego trzeba było sztukować z 2 desek. Oczywiście od 4-5 rzędu gdy potrzebne już były krótsze deski można było położyć jedną na całej długości. To nie tylko polepsza pokrycie dachu (jednolita powierzchnia), ale również znacznie ułatwia i przyspiesza pracę.  




W części, która później będzie zamknięta, należało w miarę możliwości zamknąć szczeliny. Dlatego pomiędzy krokwiami zostały wstawione elementy zasłaniające szparę od belki poziomej do powierzchni dachu.


Dach został ukończony po kilku dniach z przerwą "na pogodę". 




Po zamknięciu dachu wspólnie z inwestorem podjęliśmy decyzję, że ze względów pogodowych jak i czasowych zawieszamy prace do wiosny. Na górę trafi folia, która pozwoli zabezpieczyć dach przed największymi opadami. Gdy tylko pogoda się poprawi wracamy d pracy. 
Dlatego na cz. 5 relacji z budowy domku narzędziowego zapraszam  prawdopodobnie w kwietniu.


poniedziałek, 6 października 2014

Domek narzędziowy z drewutnią cz.3

Minęły kolejne 2 tygodnie na budowie domku narzędziowego. Od tego czasu konstrukcja pomimo pogody w kratkę w poprzednim tygodniu konstrukcja wyrosła z ziemi, a ostatnie kilka słonecznych dni pozwoliło na zamknięcie kolejnego kamienia milowego czyli postawienie konstrukcji dachu. 
Po kolei, to z prac ziemnych dokończone zostały krawężniki i układanie bloczków betonowych po legarami. Pod domkiem teren został wyrównany i wyłożony włókniną. Następnie ustawione i wypionowane zostały słupy nośne, na które od góry przyszły belki poziome górne. Zastosowanie połączenia na czopy w kilku gniazdach zdecydowanie ułatwiło pozycjonowanie i montaż.


Po tym etapie przyszedł czas na montaż drabinkowej konstrukcji podłogi. Do tego zostały wykorzystane belki o przekroju 120x45mm montowane za pomocą wkrętów i kątowników w pozycji "na sztorc" do belek głównych.



Na konstrukcję podłogi ułożyłem deski z odzysku służące jako tymczasową podłogę co umożliwi lepszą ergonomię przy dalszych pracach. Szczególnie będzie stabilnym podłożem dla drabiny.
Żeby usztywnić prostopadłościan głównej struktury w kilku węzłach dodałem miecze wycięte wcześniej na odpowiedni wymiar i kształt. 


Kolejnym etapem było przygotowanie elementów więźby dachowej. Dach ma być kopertowy z użyciem deski kalenicowej, tak więc została ona wycięta z belki 150x50mm. Wszystkie pozostałe elementy konstrukcji dachu powstały z belek 100x50mm. Do wyznaczenia wymiarów poszczególnych belek posłużyłem się sprytnym kalkulatorem, który można znaleźć tutaj: http://www.blocklayer.com/Roof/
Na podstawie wyliczonych danych wyciąłem belki na długość i zaciąłem końcówki pod odpowiednimi kątami. Na końcach belek stanowiących nawisy wycięte zostały zaokrąglenia, które nadały indywidualnego charakteru. 

Jak już wszystko było powycinane to  nastały 2 dni skakania po drabinach góra i dół by wszystko dopasować, wypoziomować i połączyć. Same łączenia zostały wykonane przy użyciu wkrętów i kilku kątowników, które pozwoliły uzyskać odpowiednią sztywność i wytrzymałość przy łączeniu krokwi z deską kalenicową. Na początku zmontowana została środkowa część dachu:  

Następnie po sprawdzeniu wszystkich poziomów, katów, odległości i wszystkiego co tylko się dało została przytwierdzona na stałe do belek. Potem nastąpił montaż "koperty" czyli krótszych boków, belek biegnących na ukos i narożników.





środa, 24 września 2014

Przyrząd do cięcia wąskich elementów

Dzisiaj zaczynamy nowy temat - przyrządy pomocnicze. 

Nadszedł czas, żeby zrobić kilka rzeczy do mojego warsztatu, które jeszcze bardziej ułatwią i przyspieszą pracę. Jedną z takich pomocy jest przyrząd ułatwiający cięcie wąskich elementów na pilarce stołowej. Kiedy tnę na pilarce stołowej elementy składowe np. szafek mam do czynienia z większymi i mniejszymi elementami. Te większe są stabilnie podparte na przykładnicy i bez trudu można je docinać. Natomiast w przypadku tych cieńszych często jest problem jak je oprzeć gdy powierzchnia przyłożenia do przykładnicy jest zbyt mała. Wtedy można się oczywiście wspomóc fabryczną przykładnicą kątową zamontowaną na integralnych sankach pilarki. Ale nie zawsze pasuje to do elementów, które przychodzi ciąć.

Dlatego po zaczerpnięciu informacji w literaturze i internecie postanowiłem wykonać odpowiedni przyrząd dopasowany do tych zadań. W moim przypadku oczywiście jest on dopasowany do pilarki, którą dysponuję, a więc do Boscha GTS10XC. Rozmiary zewnętrzne pasują do szuflady szafki, którą opisałem na we wcześniejszych postach. Mój przyrząd oprócz podstawowej funkcji cięcia wąskich elementów umożliwia również wycinanie rowków na elementach przymocowanych pionowo.

Przyrząd ma wymiary zewnętrzne 450mm szerokości i 340mm długości. Ścianka oporowa ma wysokość 144mm w środkowej sekcji (do mocowania pionowych elementów zaciskami) i 80mm po bokach (do wygodnego trzymania rękoma). Pole robocze ma długość 220mm, czyli nie tylko cienkie, ale całkiem spore deski można sobie docinać. Lub po prostu złożyć kilka mniejszych :).

Podstawa jest wykonana ze sklejki 18mm, ścianki pionowe i żebra wzmacniające to sklejka 20mm, prowadnice to sosna. Wprawdzie chyba lepiej by się sprawdziły z twardego drewna (np. z dębu), ale nie miałem akurat pod ręką odpowiedniego materiału. W razie zużycia można w przyszłości wymienić. Elementy składowe zostały połączone na wkręty. 




Doświadczenie nauczyło mnie, że w stolarstwie mierzy się 2 razy, a tnie raz. Jednak w tym przypadku mierzyłem chyba z 4 czy 5 razy :) gdyż każdy błąd popełniony przy tym przyrządzie byłby powielany w każdym elemencie, do którego ten przyrząd zostanie wykorzystany. Także chyba z pół dnia spędziłem na dokładnym mierzeniu, ustawianiu i montowaniu całości.

Po zmontowaniu całości, założyłem na pilarkę i wykonałem rowek serią kilku cięć coraz bardziej wysuwając piłę ponad tarczę. Żeby zapobiec niepotrzebnym wyrwaniom, użyłem kawałków odpadu na wyjściu piły. Bosch GTS10XC ma maksymalną wysokość cięcia 79mm, czyli wynikiem jest możliwość cięcia w przyrządzie na wysokość 60mm z groszami :). Przetestowałem możliwość mocowania elementów, zarówno cienkich poziomo jak i pionowych na ściance oporowej. Dla potwierdzenia sprawdziłem również wszystkie prostopadłości i wszystko jest super tak jak powinno być.






Przy wykończeniu pomalowałem na czerwono miejsca gdzie wychodzi ostrze i dwukrotnie polakierowałem przyrząd oprócz spodu. Za radą kolegi ze względu na tarcie o blat pilarki dół nie jest lakierowany. Malowanie okolic ostrza na jaskrawy kolor zastosowałem, by na przyszłość pamiętać gdzie ono wychodzi i by nie było żadnej przykrej niespodzianki. Swoją drogą czerwony kolor ostrzegawczy na przyrządzie fajnie pasuje do czerwonej wkładki w samej pilarce pełniąc dokładnie tą sama rolę "UWAGA PIŁA!"







Przy analizie bezpieczeństwa moich palców jeszcze raz sprawdziłem jak to wygląda w realu. Na zdjęciach widać chwyt "normalny" gdzie moje palce są chronione nie tylko przez odległość od ostrza, ale również przez żebro. Próbowałem też chwycić w taki sposób by jakoś dosięgnąć ostrza. No więc przy jakimś dziwnym wychyleniu kciuka mogłem go zbliżyć do pozycji ostrza piły. Jednak taki chwyt był tak mega niewygodny, że na pewno nie będę go stosował. Palce po drugiej stronie tez nie sięgają do rowka ostrza także powinienem być bezpieczny :).



Po wszystkim przyrząd trafił do swojego "garażu" czyli do szuflady, w której będzie czekał na najbliższą realizację ze swoim udziałem. Jak widać pasuje idealnie.